Wiatr mam w palcach, a palce w drzazgach.
Kiedy Pan Bóg łodygi wygina,
mogę wypaść jak pisklę z gniazda.
Jestem piękna i lekka. Jestem ptak.
Komponuję powietrza melodię.
Kiedy Pan Bóg wymyśla wiatr,
umiem skrzydłem nieboskłon objąć.
Jestem wszędzie i wszędzie. Jestem trawa.
Szmer przy ziemi. Korzeń i siła.
Pan Bóg ze mną dziś nie rozmawia.
Jutro będę. Wczoraj już byłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz