piątek, 3 października 2014

Mocno mnie trzymaj za ręce



Czy ty wiesz, jak się noc cicho skrada?
Palce wczepia w moją samotność.
Trzyma strach we wszystkich szufladach
owinięty moją zazdrością.

Ledwie życie mnie dotknie, już padam.
Czemu więc nie obejmiesz tak mocno…?

…mocno mnie trzymaj za ręce.
Tyle powietrza nie zniosę.
Przepaść, tam czeka już przepaść!
Trzymaj mnie. Trzymaj proszę.

Mocno mnie trzymaj za ręce.
W rękach niech miłość nas ściska.
Gdy całkiem ślepi po ścieżce
idziemy skrajem urwiska.


Czy ja znam tego smutku przyczynę,
co mnie pcha po tej drodze samotnej?
Przecież takiej miłości drobinę
zgubić mogę w drodze powrotnej.

Ledwie życie mnie zbudzi, już ginę.
Czemu więc nie przytulisz tak mocno…?

…mocno mnie trzymaj za ręce.
Tyle powietrza nie zniosę.
Przepaść, tam czeka już przepaść!
Trzymaj mnie. Trzymaj proszę.

Mocno mnie trzymaj za ręce.
W rękach niech miłość nas ściska.
Gdy całkiem ślepi po ścieżce
idziemy skrajem urwiska.

Mocno mnie trzymaj za ręce.
Tyle powietrza nie zniosę.
Przepaść, tam czeka już przepaść!
Trzymaj mnie. Trzymaj. Proszę.

piątek, 19 września 2014

Pstryk!


Do wszystkich zegarów,
tych błędów paru
nie wracaj już.

Bez zbędnego słowa
i twoich obaw
świat dzieje się.

Jeśli łza, to nadzieję ktoś skradł
Póki kłamstwa, to trwają zaklęcia.
Kiedy strach, toś na pewno już wpadł
w czyjeś rozczarowane objęcia.

Do wszystkich zegarów,
tych błędów paru
nie wracaj już.

Bez zbędnego słowa
i twoich obaw
świat dzieje się.

Przez całą drogę
podtrzymuj ogień.
Przedzieraj się.

Jeśli słońce, to jeszcze jest czas.
Póki ziemia, to musi być droga.
Kiedy woda, nad wodą ptak
to na ludne go wyspy zaprowadź.

Do wszystkich zegarów,
tych błędów paru
nie wracaj już.

Bez zbędnego słowa
i twoich obaw
świat dzieje się.

Przez całą drogę
podtrzymuj ogień.
Przedzieraj się.

Na naszych oczach
kończy się pokaz.
Napisy.

Pstryk!

 

poniedziałek, 31 marca 2014

Smutek z wszystkich stron


Ona:
Robi się tu pusto. Nie wiem którą, może szóstą, tak godzinę tkwię.
Jesień z ulic zbiera liście i w futerał nieba wieczór dmie.
Czytam pierwsze zdanie listu, że od wczoraj się zmieniło wszystko i zostawisz ją.
Wiesz kochanie, jestem głupia. Ty masz mnie, a ja mam smutek z wszystkich stron.


On:
Robi się już ciemno. Nie wiem który, wszystko jedno, znów papieros ćmię.
Jesień z chmury zbiera krople i już teraz zaraz będzie deszcz.
Piszę drugie listu zdanie, że się pogubiłem a nie chciałem źle. Już nie mam słów.
Wiesz kochanie, jestem głupi. Z obu szklanek można upić tylko ciut.


Razem:
Zrobi się czasami taka cisza między nami, że powietrze drży.
Wokół jakaś pora roku i w otwarty wczoraj pokój trzasną drzwi.
Wszystkie zdania wszystkich listów mówią nam, że to co przyszło pójdzie precz.  Że zmieni ton.
Serce tak wybiera głupio. Mamy siebie, więc skąd smutek? Z wszystkich stron.


wtorek, 4 lutego 2014

W lustrach i snach

Nie otwieram już drzwi.
Listy wrzucam do skrzyń.
Telefony na dnie.
Kalendarze drę.

Nie wyglądam już dnia.
Zegar stoi, a ja
w szybie dostrzegam blask.
Gdzieś tam twoja twarz.

Nie ma mnie w lustrach i snach.
Nie ma nocami, a w dniach
przechodzę obok jak wiatr.
Czasami deszcz.

Jestem szeptem zza ścian.
Wzruszeniem ramion i skał.
Wczoraj w sekundy dwie
zabrałaś całego mnie.
Nie ma mnie w lustrach i snach.

Budzę się w nocy jak duch.
Z podłogi unoszę kurz.
Przed światłem uciekam w cień.
Przez cienie w sen.

Nie buduję już zdań.
Słucham ciszy, a tam
mieszam się z barwą tła.
Gdzieś tam twoja twarz.

Nie ma mnie w lustrach i snach.
Nie ma nocami, a w dniach
przechodzę obok jak wiatr.
Czasami deszcz.

Jestem szeptem zza ścian.
Wzruszeniem ramion i skał.
Wczoraj w sekundy dwie
zabrałaś całego mnie.
Nie ma mnie w lustrach i snach.

Wczoraj w sekundy dwie
zabrałaś całego mnie.
Nie ma mnie w lustrach i snach.


niedziela, 2 lutego 2014

Szept, prawie cisza

mijamy się bezbłędnie
łatwo
i czasem trudno aż uwierzyć
że w naszych rękach
wątłe światło
niesiemy obłok wspólnych przeżyć

spotkania krótkie
i przejrzyste
potem niejasnych kilka snów
ale w pamięci
ślady czyste
kilku mych przemilczanych słów

mijamy się bezbłędnie
nadal
i nadal trudno jest uwierzyć
że w naszych sercach
tyle badań
nie będzie w stanie tego zmierzyć