czwartek, 13 grudnia 2012

Maskarada

Są księżyca sprawy, które tylko wiatrak zna.
Zawsze chętne do zabawy tam mieszkają czary dwa.
Czasem w karty grają z duchem,
Dnia nie starczy, by do ucha
zaklęć wszeptać moc.
Gdzie ogromnym młyńskim kołem, gwiazd tysiące miele świt.
Tam codziennie tuż po szkole zbiera się potworów cyrk.
Wszystkie grzecznie tańczą walca
I bajecznie w małych palcach
nie liczy się nic.

Powoli, powolutku
Światło gaśnie, dzieci śpią...
Pomału, po cichutku
Z pierwszą się poznaję łzą.

Masz papierów sto wagonów, w kalendarzu mnóstwo cyfr.
W głowie pełno telefonów i adresów obcych drzwi.
Wypadają jak z szuflady
Słów okropnych maskarady.
Kiepski nocny film.
Dni jak stado koni rozbiegają się we mgle.
Na przystanek gonisz. Rozkład jazdy wszedł ci w krew.
Pulsem wyczuwalnym w skroni
Płyną setki i miliony
okrąglutkich zer.

Powoli, powolutku
Światło gaśnie, dzieci śpią...
Pomału, po cichutku
Z pierwszą się poznaję łzą.

Przebierają się codziennie drobne sprawy w wiele kłamstw.
Pióropusze słów kolejne zasłaniają całą twarz.
Trzymaj mocno serce w garści
Bo do życia nie wystarczy
tylko w płucach tlen.

Powoli, powolutku
Światło gaśnie, dzieci śpią...
Pomału, po cichutku
Z pierwszą się poznaję łzą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz