Chłopcy moi, dziś
jest tak mi żal ogromnie
waszych miękkich serc.
Piękni moi, a
niektórzy wręcz przystojni
na większości zdjęć.
Na początku -
miłości uśmiech szczery.
Koniec końców -
twarde cztery litery.
Wielki neon ma
klub nocny Kameleon.
Serc promocja trwa.
Chłopcy moi, pewnie
jutro Wasz zapomnę
krochmalony wdzięk.
Piękni moi, choć
w większości nieprzytomni
z wysuszonych szkieł.
Dziś wieczorem dżin
z otwartej ćwiartki wódki.
Przy śniadaniu
nieśmiały szmer cichutki.
Znika hałas, już
wiem co się stanie zaraz.
Serc promocja trwa.
Chłopcy moi,
planet obcych kosmonauci
z gwiazdozbioru cnót.
Piękni moi, znam
ten wasz podniebny walczyk
na orbicie ud.
Na początku -
miłości uśmiech szczery.
Koniec końców -
twarde cztery litery.
Wielki neon ma
klub nocny Kameleon.
Serc promocja trwa.
wtorek, 30 kwietnia 2013
czwartek, 11 kwietnia 2013
Rwij stokrotki
Drobny ściskasz grosz w kieszeni.
Ręka od zamiarów drży.
Czy wystarczy tej jesieni
kupić różę? Może trzy?
Hej! Powinieneś choć raz do roku
wpaść do ogrodu i kwiaty rwać.
Hej! Musisz wiedzieć, że mam cię na oku.
Rwij nawet mnie, jeśli tylko cię stać.
Wystarczyło na stokrotki
oraz wstążki złoty mech.
Szukasz teraz tej idiotki,
z którą już widziałam cię.
Hej! Powinieneś choć raz do roku
wpaść do ogrodu i kwiaty rwać.
Hej! Musisz wiedzieć, że mam cię na oku.
Rwij nawet mnie, jeśli tylko cię stać.
Pod balkonem z tej radości
śpiewasz, mokniesz i przeklinasz.
Czy wystarczy oszczędności
by do wiosny cię utrzymać?
Hej! Powinieneś choć raz do roku
wpaść do ogrodu i kwiaty rwać.
Hej! Musisz wiedzieć, że mam cię na oku.
Rwij nawet mnie, jeśli tylko cię stać.
Ręka od zamiarów drży.
Czy wystarczy tej jesieni
kupić różę? Może trzy?
Hej! Powinieneś choć raz do roku
wpaść do ogrodu i kwiaty rwać.
Hej! Musisz wiedzieć, że mam cię na oku.
Rwij nawet mnie, jeśli tylko cię stać.
Wystarczyło na stokrotki
oraz wstążki złoty mech.
Szukasz teraz tej idiotki,
z którą już widziałam cię.
Hej! Powinieneś choć raz do roku
wpaść do ogrodu i kwiaty rwać.
Hej! Musisz wiedzieć, że mam cię na oku.
Rwij nawet mnie, jeśli tylko cię stać.
Pod balkonem z tej radości
śpiewasz, mokniesz i przeklinasz.
Czy wystarczy oszczędności
by do wiosny cię utrzymać?
Hej! Powinieneś choć raz do roku
wpaść do ogrodu i kwiaty rwać.
Hej! Musisz wiedzieć, że mam cię na oku.
Rwij nawet mnie, jeśli tylko cię stać.
środa, 10 kwietnia 2013
Portret z tła
Ktoś oślepia mnie słońcem na drogach.
Niedowidzę gdzie czas i gdzie przestrzeń.
Słyszę tylko kroki na schodach.
W pamiętnikach mam mnóstwo przekreśleń.
Jestem drugą wiosną w roku.
Z męskich bioder deszczem iskier.
Jestem z listów drobny popiół,
a z popiołów znowu listem.
Na przełęczach, pustyniach, na morzach
nie zanoszę się na głos skargą.
Na mijanych rozstajach, rozdrożach
zwykle jestem mijana za bardzo.
Jestem drugą wiosną w roku.
Z męskich bioder deszczem iskier.
Jestem z listów drobny popiół,
a z popiołów znowu listem.
Z chmur wysokich upadam jak kropla
w wielkie morze i jak kropla umieram.
Gdyby dobrze mnie zmierzyć w stopniach,
umiem spłonąć w okolicach zera.
Jestem drugą wiosną w roku.
Z męskich bioder deszczem iskier.
Jestem z listów drobny popiół,
a z popiołów znowu listem.
Niedowidzę gdzie czas i gdzie przestrzeń.
Słyszę tylko kroki na schodach.
W pamiętnikach mam mnóstwo przekreśleń.
Jestem drugą wiosną w roku.
Z męskich bioder deszczem iskier.
Jestem z listów drobny popiół,
a z popiołów znowu listem.
Na przełęczach, pustyniach, na morzach
nie zanoszę się na głos skargą.
Na mijanych rozstajach, rozdrożach
zwykle jestem mijana za bardzo.
Jestem drugą wiosną w roku.
Z męskich bioder deszczem iskier.
Jestem z listów drobny popiół,
a z popiołów znowu listem.
Z chmur wysokich upadam jak kropla
w wielkie morze i jak kropla umieram.
Gdyby dobrze mnie zmierzyć w stopniach,
umiem spłonąć w okolicach zera.
Jestem drugą wiosną w roku.
Z męskich bioder deszczem iskier.
Jestem z listów drobny popiół,
a z popiołów znowu listem.
wtorek, 9 kwietnia 2013
Dotyki
wypełniłaś moje wargi
chłodem oczu mnie uwiodłaś
wysłuchałaś palców skargi
taka dobra
z ramion chmury łza
jak motyl otrząsnąłem cię ze
świata
najdelikatniejszy dotyk
mnie oplata
i zanurzam ciepłe ciało
dreszcz porusza naszym żaglem
od rozkoszy w pościel białą
wpadasz nagle
świeży owoc ust na twarzy
sny jak pocałunki bledną
niesie oddech sto oparzeń
w jeszcze jedno
tylko zapach niesie iskra
czas zegarom snów nie odda
zaśniesz cicho taka bliska
taka dobrapiątek, 5 kwietnia 2013
Z martwego ogrodu
są słowa
jak mosty rzucane przez rzeki
jak pierwsze są kwiatom motyle
jak piaskiem zmęczone powieki
i jak ostatnie chwile
tak
jestem już martwym ogrodem
tak
jestem i pełnią i głodem
i tak im uwierzę w tę miłość
nim przyjdą
nim dotkną
zabiją
jak mosty rzucane przez rzeki
jak pierwsze są kwiatom motyle
jak piaskiem zmęczone powieki
i jak ostatnie chwile
tak
jestem już martwym ogrodem
tak
jestem i pełnią i głodem
i tak im uwierzę w tę miłość
nim przyjdą
nim dotkną
zabiją
Subskrybuj:
Posty (Atom)