Kim jesteś
żeglarko?
Która
przedarłaś się przez sześć wrześniów – utopionych światów.
Bezszelestnie.
Stojące
wody.
Marszczą
się mokre palce obu Twoich dłoni.
I szybko
schną kamienie z gasnącego strumienia,
a
pragnienie podchodzących zwierząt się wzmaga.
Kim jesteś?
O czym mnie uprzedziłaś?
Nie wiem.
Zgaduję
tylko, że nie boisz się wiatru. Ani mnie. Że fioletowa ćma za Twoim oknem to
sen.
Że ostatnia
fala przychodzi wolniej, niż poprzednia. I że o tym wiesz.
Kim jestem?
Spóźnionym
ptakiem. Nie poczekałaś na mnie.
Pamiętam. Matka
powtarza, żebym się nie bał. Ojciec objaśnia mi Drzewo.
Rosnę w
pośpiechu. Łapczywie. Biegnę za Tobą.
Nie odgadnę
miejsca, nie wymyślę godziny, ale przyjdę niedługo.
Kim jesteś
żeglarko?
Która wpłynęłaś
w płytki strumień od strony morza – rozlanego wszechświata.
Bezpowrotnie.
Drzewo wie
o Tobie wszystko.
Kiedy
przychodzisz, kiedy mijasz i kiedy odchodzisz.
W
słonecznym wietrze mojej wyspy kołysze się pusta łódź.
Kołyska.
Jestem
twoim synem.
Halinie Najda. Mojej Babci. 1922-2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz