Czy ty wiesz, jak się noc cicho skrada?
Palce wczepia w moją samotność.
Trzyma strach we wszystkich szufladach
owinięty moją zazdrością.
Ledwie życie mnie dotknie, już padam.
Czemu więc nie obejmiesz tak mocno…?
…mocno mnie
trzymaj za ręce.
Tyle powietrza nie
zniosę.
Przepaść, tam
czeka już przepaść!
Trzymaj mnie.
Trzymaj proszę.
Mocno mnie trzymaj
za ręce.
W rękach niech
miłość nas ściska.
Gdy całkiem ślepi
po ścieżce
idziemy skrajem
urwiska.
Czy ja znam tego smutku przyczynę,
co mnie pcha po tej drodze samotnej?
Przecież takiej miłości drobinę
zgubić mogę w drodze powrotnej.
Ledwie życie mnie zbudzi, już ginę.
Czemu więc nie przytulisz tak mocno…?
…mocno mnie
trzymaj za ręce.
Tyle powietrza nie
zniosę.
Przepaść, tam
czeka już przepaść!
Trzymaj mnie.
Trzymaj proszę.
Mocno mnie trzymaj
za ręce.
W rękach niech
miłość nas ściska.
Gdy całkiem ślepi
po ścieżce
idziemy skrajem
urwiska.
Mocno mnie trzymaj za ręce.
Tyle powietrza nie
zniosę.
Przepaść, tam
czeka już przepaść!
Trzymaj mnie.
Trzymaj. Proszę.